Wszed³em do tawerny. Usiad³em przy jakim¶ wolnym stoliku i zacz±³em dumaæ.

Wchodzê do tawerny. Wszyscy dziwnie popatrzyli na Demona... Usiad³em troszkê dalej od stoliku Elfa i obserwujê go po kryjomu...

Spojrza³em na demona. Nie wiem po co tu przychodzi³e¶ przyjacielu... Mieszkañcy nie lubi± demonów. Powiedzia³em cichym g³osem.

-Witam Ciê Elfie.
To, ¿e inne Demony niszcz± stragany, nie znaczy, ¿e ja taki jestem..

Rasa nie ¶wiadczy o charakterze... Lecz wiedz,¿e jak tylko zak³ócisz spokój to stracisz g³owê Powiedzia³em wyci±gaj±c topór. Zaraz jednak go schowa³em.

Spokojnie odpowiedzia³em:
-No, ju¿ nie przesadzaj... Elfy do piêt nam Demonom nie dorastaj±.
I dalej siedzê.

Chcesz siê sprawdziæ w boju czy w czczym gadaniu? Spyta³em ukrywaj±c swoj± z³o¶æ. Mówi³em spokojnie.

Wesz³am do Tawerny i usiad³am przy stoliku...

Wsta³em.
-Jakby Ci to powiedzieæ? Demony stworzone s± do walk, aczkolwiek ja teraz tego nie chcê. Podaj czas i miejsce, a zobaczysz na co mnie staæ.

   Jadê na wakacje i zobaczymy siê najwcze¶niej 17lipec, a teraz siê pakujê :P

(Wiem przecie¿... xD)Nie musisz nic mówiæ. Jeszcze siê spotkamy. Wychodzê

-Jeszcze siê zobaczymy my¶lê.
Wychodzê i odlatujê na wyspê Demonów.

Nie maj±c nic do roboty wychodzê i odlatujê na wyspê...

Wchodzê do tawerny cicho. Rozgl±dam siê po pomieszczeniu. Mo¿e poznam kogo¶ wp³ywowego kto da mi robotê albo chocia¿ mnie czego¶ nauczy. Na moich ostrzach od dobrych 2 lat nie by³o ludzkiej krwi jedynie jakie¶ ¶mierdz±ce zwierzaki. Czas aby sobie przypomnieæ to i owo. Podchodzê do w³a¶ciciela tej budy i zamawiam kufel trunku. Gdy go otrzyma³em zajrza³em do ¶rodka.
- A umyæ to nie da³o rady. - Mrukn±³em pod nosem.
Usiad³em przy stoliku i z lekkim obrzydzeniem wypi³em porcjê do dna. Brudne czy nie alkohol zdzia³a³ swoje nape³niaj±c ¿o³±dek rozgrzewaj±cym p³ynem zostawiaj±c w gardle s³odki, chod¼ trochê pal±cy posmak. Siedzia³em jaki¶ czas bo mo¿e kto¶ ciekawy siê pojawi a jak nie ruszê w dalsz± drogê.

Wchodzê do karczmy. By³em lekko poobijany.

Zaciekawi³em siê nowo przyby³± postaci±. Pozna³em ¿e jest elfem a ich ju¿ coraz mniej w tym kraju. Sam by³em elfem a nie widzia³em ich wiêcej ni¿ ze 30. Zosta³em na miejscu patrz±c co zrobi. Odruchowo siêgn±³em rêk± w g³±b p³aszcza gdzie mia³em ukryte sztylety.

Wchodzê do Tawerny i siadam przy stoliku...

Spogl±dam na demonkê,która w³a¶nie wesz³a do karczmy. Mia³em do¶æ demonów na jaki¶ czas. W koñcu odwróci³em wzrok od demonki  spojrza³em na elfa. Przynajmniej jakie¶ normalne towarzystwo. Pomy¶la³em. Elfów nie by³o zbyt du¿o w naszym kraju. Za to liczba demonów zwiêksza³a siê coraz bardziej.
-Nasz kraj zaczyna schodziæ na psy przez te demony nieprawda¿ elfi przyjacielu?-Zapyta³em drugiego elfa.

Us³ysza³am to ale nie zareagowa³am... U¶miechnê³am siê pod nosem i spojrza³am na Elfa...

Odwróci³em siê w stronê demonki. Przez chwilê na ni± popatrzy³em i zaczeka³em na jej reakcjê.

Nie moja wina ¿e Elfy nie potrafi± przetrwaæ w tym okrutnym ¶wiecie...
Bez obrazy ale widocznie jeste¶cie za s³abi... Zamówi³am jaki¶ napój i zaczê³am piæ.

S³abo¶æ elfów polega na tym,¿e oni chc± pokoju. Nie tak jak wy bezwzglêdne demony. Ja jedyne czego chcê to wyzbyæ siê waszej rasy raz na zawsze.

I Vice Versa! A tak przy okazji... Nie wszystkie demony s± takie! Co prawda, wiêkszo¶æ z nich potrafi tylko walczyæ i zabijaæ ale ja do nich nie nale¿ê!

Siedz±c ca³y czas cicho s³ucha³em rozmowy elfa z demonem. Jak to mo¿liwe, ciekaw by³em ogromnie ale przyzwyczai³em siê ¿e w dzisiejszych czasach nic nie jest takie jak dawniej. Podnios³em g³owê do rozmówców.
- Je¶li demon robi co¶ jeszcze poza zabijaniem to nie mo¿e ju¿ byæ demon. - Powiedzia³em powa¿nie.
Uzna³em ¿e je¿eli do teraz nie pola³a siê krew to mo¿e nie bêdzie trzeba ju¿ walczyæ ale mimo to wyci±gn±³em sztylet i zamaskowa³em w rêkawie aby móc szybko nim zaatakowaæ.

Spokojnie Elfie! Nie rañ tego kogo nie mo¿esz zabiæ! Nie powiedzia³am ¿e nie zabijam... Nie raz i nie dwa ju¿ to robi³am ale nie jestem taka jak inne demony! Powiedzmy ¿e jestem bardziej "ucywilizowana"!

*wszed³em po cichu i stan±³em w ciemnym k±cie przygl±daj±c sie wszystkim*

Po s³owach demona wsta³em i parskn±³em ¶miechem.
- Cha, cha. My¶lisz ¿e nie jestem w stanie ciê zabiæ. - Powoli siê uspokaja³em i usiad³em.
- Radzê ci przemy¶leæ sytuacjê. Nawet je¶li nie by³ bym w stanie ciê pokonaæ nas jest dwóch a ty jedna. Elf nawet mroczny sprzymierzy siê z elfemaby pokonaæ demona. W starciu nie mia³a by¶ szans. - Przywo³a³em gestem barmana i zamówi³em trzy kufle piwa.
- Napijesz siê? - Zapyta³em ironicznie wskazuj±c na kufel przyniesiony przez barmana.

Przez d³u¿sz± chwilê patrzy³am siê na wszystkich...
Nie dziêki! Nie pijê tego ¶wiñstwa! A tak przy okazji... polubi³am Ciê, Elfie! :D
Po chwili u¶miechnê³am siê i odlecia³am na Wyspê Demonów.

- Polubi³am? - Zdziwi³em siê patrz±c na piwo.
- To demony znaj± to uczucie. - Za¶mia³em siê do samego siebie i wypi³em obie porcjê. Trzeci± zostawi³em elfiemu towarzyszowi.
- Mam nadzieje ¿e ty nie odmówisz - Powiedzia³em i wyszed³em. Przy drzwiach spostrzeg³em kolejnego demona.
- Co wy siê mno¿ycie? - Zapyta³em znów nieco zdenerwowany.
- A co siê dzieje z anio³ami? - Podszed³em do wyj¶cia

*nie odpowiedzia³em, patrz±c k±tem oka jak wychodzisz*

Wychodzê do miasta.

*kieruje sie w strone wyj¶cia gro¼nie spogl±daj±c na shobu i odlatuje*

Przychodzê i szybko zajmujê miejsce. Zauwa¿y³em ¿e elf którego spotka³em wcze¶niej wci±¿ tu jest dlatego przysiadam siê do niego. Zamówi³em masê wina. Od takiej ilo¶æ z pewno¶ci± mo¿na siê upiæ i taki w³a¶nie mia³em zamiar.
- Co za dzieñ. - Mówiê chod¼ trochê siê te¿ u¶miecham.

Zgadzam siê.  Te demony sprawiaj± same k³opoty. Mam ich do¶æ. Nie przedstawi³em siê...Zwê siê Shobu Valerier Powiedzia³em i zamówi³em jakie¶ 3 litrow± butelkê z piwem. Zacz±³em piæ.

- Jestem Alix. - Mówiê odstawiaj±c kufel.
- Masz co¶ do roboty czy tylko tak siedzisz i pijesz - Pytam siê obojêtnie.
- Bo ja nie mam co ze sob± zrobiæ

Ja tak samo. Nie mam pracy,ani ¿adnych zajêæ. Ca³y czas tutaj siedzê i pijê. Nie s±dzisz,¿e przyda³oby nam siê jakie¶ zajêcie? Powiedzia³em. Ka¿de s³owo wymawia³em z trudem,gdy¿ by³em ju¿ nie¼le podpity.

- Przyda³o by siê, oj przyda³o - Chwyci³em przypiêty do pasa buk³ak i zacz±³em go nape³niæ winem. W okó³ siebie mia³em dziesiêæ kufli trunku a do buk³aka zmie¶ci³y siê trzy.
- Trza robiæ zapasy... - Za¶mia³em siê i zchowawszy buk³ak znów zacz±³em piæ.
- Zauwa¿y³em ¿e¶ jest wojem. Co powiesz na ma³y trening gdy ju¿ wytrze¼wiem? - Zapyta³em po czym czkn±³em.

Czemu nie.. Trening siê przyda... Te demony to same z³o i trzeba je zabiæ... Mówi³em z trudem. Po chwili czkn±³em. Wiesz,¿e tu niedaleko s± ruiny zamku?? Mo¿e w nich jako¶ przygotujemy siê do wybicia demonów. Dopowiedzia³em.

*wchodze, siadam przy stoliku i zamawiam co¶ mocniejszego*

- Z najwiêkrz±...hick...przyjem...hick...no¶ci±... - U¶miechn±³em siê do towarzysza dobywszy sztyletu.
- Daj mi...hick...demona a go wypatroszê...hick...gdy z nim skoñczê...hick... jego truch³o bêd± rzucaæ na samopalenie...hick - Zakoñczy³em przemowê i upad³em na ziemiê.
- Chyba...hick...na dzi¶ wystarczy...hick. - Podnios³em siê powoli.
- Nim dojdziemy mo¿e wytrze¼wieje...hick - U¶miechn±³em siê przyjacielsko i schowa³em sztylet.

No dobra... hick-Stan±³em na nogach,ale zaraz upad³em. Nie mogê nawet na nogach... hick sta...hick n±æ. Nigdy..hick ju¿...hick tyle...hick nie wypijê Z ledwo¶ci± siê podnios³em.

Wspar³em Schobu ramieniem i mimo ¿e sam utyka³em jako¶ uda³o siê pój¶æ.
- Nigdy...hick...nie mów nigdy...hick.

Chod¼my do elfiego lasu.. hick. Tam trochê...hick. Wytrze¼wiejemy...hick.

*parskn±³em*
S³abe stworzenia, przyda³oby sie je wszystkie wybiæ.
*cicho powiedzia³em do siebie, po czym odrzuci³em kufel wsta³em i czeka³em a¿ elfy wyjd±*

Po chwili zobaczy³em demona na chryz±cie.
- E, ty. Chcesz w mordê?...hick - Krzykn±³em do niego. I poszed³em za Shobu do ruin nim cokolwiek siê sta³o.

/ Bez obrazy to tylko w grze :) /

*znowu parskn±³em "odprowadzaj±c" cie wzrokiem*
(nie no spoko, i tak nie mia³ by¶ szans :P)

Przylatujê do tawerny i zamawiam co¶ do picia...

Wchodzê i witam siê z Tob±.
Szukam ludzi do mojego miasta. Co tu siê wam podoba? Szum z targu nie daje odpocz±æ... W moim mie¶cie jest spokojnie, a je¶li dojdzie do wojny, nie poddamy siê! Wiêc?

Wkroczy³ do tawerny Panie, nie warto zaprz±taæ sobie tym g³owy... Prawie same uszaki! wrzasn±³ i splun±³ Tylko Demony i Krasnoludy sa na prawde lojalne! wypi³ ³yk piwa

Prawda. Westchn±³em. Dawno nie widzia³em minotaurów, có¿ poradziæ. Oni s±silni, przydali by siênam do walki z 'uszakami'.

Nagle drzwi otworzy³ Dorian Alveren. Przysiad³ do jakiego¶ stoliczka w kacie i obserwowa³ innych.

Spojrza³ na Elfa i splun±³ Uszak... upi³ ³yk piwa Uszaki omami³yby i Minotaury!

Dorian nic siê nieodezwa³ lecz chwyci³ za swój sztylet.

Spojrza³ na Elfa i parskn±³ Ehh... dokoñczy³ piwo

M³ody Elf nadal siedzia³ nic nie mówi±c... wydawa³ sie jaki¶ niespokojny.

Karczmarzu! Piwa! chwyci³ kufel i upi³ ³yk... Chwycil topór...

Wsta³em i wzio³em od karczmarza wino

Zacz±³em go czy¶cic...

Dorian ponownie usiad³ przy swoim stoliku i zacz± piæ wino

Przylatujê do karczmy i witam sie z Ikim.

Wchodzê do karczmy. Jestem owiniêty p³aszczem. Nic nie mówi±c podchodzê do stolika. Wina karczmarzu. Powiedzia³em.

No, no no... Kto tutaj zawita³...

Rozgl±dam sie wokó³.
Ehh, tutaj zawsze s± jakie¶ s³abe stworzenia.
Zamówi³em co¶ mocniejszego.

Przysiadam siê do Achmeda.
Sojuszniku, gdy bêdziemy mieli wiêcej mieszkañców, mogliby¶my zaatakowaæ jakie¶ ma³e miasto.

No w koñcu by³oby co¶ ciekawego, ju¿ zaczyna mi sie nudziæ, chcia³bym co¶ zniszczyæ lub po prostu sie zabawiæ.
Powiedzia³em popijaj±c.
S³ysza³em tak¿e, ¿e masz jakiego¶ krasnoluda w swoim mie¶cie.

Tak, to prawda. Ju¿ dawno nie widzia³em innych Krasnoludów.

Ja równie¿, my¶la³em, ¿e one wyginê³y, ale dobrze, ¿e jeszcze jakie¶ istniej±.

Na pewno jest gdzie¶ ich wiêcej. Nie wiem jak ty, ale ja lubiê Krasnoludy. Mówiê ¶miej±c siê.
Odbierz PW

Ja osobi¶cie dawno ¿adnego nie widzia³em ale nie mam nic do nich.
Skoñczy³em piæ.

Mog± okazaæ siê przyjazna w walce z Elfami.

Co racja to racja.
Kontem oka obserwujê gostka w p³aszczu (czyli shobu).

Dlaczego go obserwujesz? Znasz go?

Nie jestem pewien.

Ja go gdzie¶ widzia³em. Jestem pewien.

Mi sie te¿ wydaje.

No, nic. Ja bêdê lecia³. Mówiê z u¶miechem. Polecia³em.

Ja równie¿.
Wychodz±c patrzy³em sie na tego gostka, gdy wyszed³em za drzwi odlecia³em.

Wchodzê do tawerny z kapturem na g³owie i siadam gdzie¶ z boku

Wchodzê do tawerny i siadam przy jednym ze stolików.

Siedze z boku olewaj±c wszystkich

Zamawiam co¶ mocniejszego i popijaj±c k±tem oka patrzê sie na Yumi.

Te¿ zerka na ciebie lecz nie widaæ mi twarzy przez katur

Dalej popijam, gdy skoñczê wo³a barmana i mówiê cicho, ¿e zamawiam jeszcze 2 razy to samo, lecz jedno ma podaæ Yumi.

Wchodzê do tawerny. Zobaczy³em Achmeda. Podchodzê i mówiê:
-Witam sojuszniku. Widzê, ¿e obserwujesz Yumi.

Przygl±dam siê temu nic nie mówi±c

Witaj, tak zgadza sie, jest nowa a ja nie mam nic do roboty.
U¶miechn±³em sie kontem ust.

Eee... Ja te¿nie mam nic do roboty.

-Eh i siê zacznie
Mruczê pod nosem nie patrz±c na was

Us³ysza³em co mówi³a Yumi.
Co siê zacznie?

Napisa³em co¶ na skrawku papieru, owin±³em go na strzale, zawi±za³em sznureczkiem.
Siadaj je¶li masz ochotê.
Powiedzia³em do Ikiego, po czym wystrzeli³em strza³ê w stronê Yumi, w ¶cianê je¶li stolik by³ przy ¶cianie, a je¶li nie to w blat.

Odwi±zuje kartkê i patrze co jest na niej kaptur ca³y czasm mam na g³owie

Na kartce by³o:
Je¶li masz ochotê to chod¼ nad syreni± rzekê na brzeg.
Gdy odwi±za³a¶ kartkê ja dopi³em mój trunek i wyszed³em.

Zastanawiam siê co przede mn± ukrywacie.

-Nich bêdzie
Mruczê pod nosem i wychodze

Zamawiam zimn±  wodê.

Wchodze do tawerny Witam... siadam na parapecie...

He, he. Chcesz z³amaæ parapet?

A¿ taki gruby nie jestem! zeskoczy³em z parapetu i usiad³em przy stole Miód prosze! upi³em ³yk

He, he. ¯artowa³em przyjacielu. W tak± ulewê ka¿dy chce posiedzieæ w Tawernie.

Taak... Nied³ugo wyruszam na wyprawe. W ruinach zasiedli³y sie gryfy upi³em ³yk miodu

S³ysza³em o tym, ja niestety nie mogê wyruszyæ, po za tym nie chcia³oby mi siê.

Na tej wyprawie bede musia³ tylko niañczyæ dwa anio³y i elfke wypi³ do dna

No to siê zabawisz.

Bede udawa³, ze ich tam nie ma zasmia³em sie

Oni te¿ tak zrobi±. U¶miechn±³em siê.

I bedzie spokój!